Wybór kreacji na bal czy też spotkanie ze znajomymi może dla wielu pań stanowić duże wyzwanie. Należy pamiętać, by stylizację na andrzejki dopasować nie tylko do okazji, ale też do Historia tego romansu rozpoczęła się pewnego zimowego dnia na początku 1919 roku, gdy Pola Negri podróżowała koleją z Warszawy do Berlina, wioząc ze sobą kopię Niewolnicy Zmysłów, swego pierwszego filmu, zrealizowanego jeszcze w Polsce w 1914 roku. Na stacji granicznej w Sosnowcu jeden z celników zatrzymał pudełka z filmem jako Jak przekonac rodziców na pójście do kina z koleżanką? 2013-08-17 14:40:25; Jak przekonać rodziców o pozwolenie na wyjście do chłopaka? 2017-11-13 14:43:59; Jak namówić rodziców na wyjście z koleżanką 2023-08-07 15:56:00; Jak przekonać rodziców żeby jechać do kina? 2012-10-02 16:36:22; Jak przekonać rodziców na wyjazd do Jak przekonać rodziców, żeby na wakacje zamiast na kolonie jechać do przyjaciółki do Anglii? 2011-10-09 13:00:06; Jak przekonać mamę na wakacje za granicą? 2023-11-02 09:59:15; Jak przekonać rodziców, że chcę jechać na kolonie .? 2012-06-30 13:47:44; Jak przekonać rodziców,że nie chcę jechać na 18 kuzynki? 2018-03-07 20:15:43 Co istotne, zgodnie z ust. 3 tej regulacji, pomoc psychologiczno-pedagogiczna jest organizowana i udzielana we współpracy z: rodzicami uczniów; poradniami psychologiczno-pedagogicznymi, w tym poradniami specjalistycznymi; placówkami doskonalenia nauczycieli; innymi przedszkolami, szkołami i placówkami; organizacjami pozarządowymi oraz Przypomnij, jak fajnie było mieć przyjaciela tego rodzaju. Weź rodziców do schroniska lub na wystawę psów, pokaż szczeniaki lub skrzywdzone przez los starsze pieski. Niewykluczone, że wystarczy to do tego, by namówić rodziców na posiadanie czworonoga. Jak przekonać rodziców na psa? Użyj sprawdzonych argumentów . Czy pozwolić dziecku przewrócić się i nabić guza? Kiedy i na jakich zasadach zgodzić się na nocowanie u koleżanki czy kolegi? Gdzie leży granica między troską a chorobliwym lękiem? Przeczytaj porady psychologa, jak mądrze zastąpić strach o dziecko zaufaniem i korzystać z tego w przyszłości. Poradnik jest częścią społecznej kampanii edukacyjnej „Porozmawiajmy o dzieciach” Na zdjęciu: Magdalena Kilan-Banach, psycholog z Kliniki Mentalnej w Przylądku Nadziei Troska rodzica o dziecko to naturalny odruch. Czym innym jest jednak przesadne, podszyte lękiem zamartwianie się. Jego skutkiem – zamiast zapewnienia bezpieczeństwa – może być nieświadome ograniczenie dziecku możliwości poznawania świata. Zamiast kreować poczucie zagrożenia, uczmy wnioskować „Zejdź, bo spadniesz”, „nie rób tego, bo zrobisz sobie krzywdę”, „nie idź tam, bo spotka cię coś złego”, „tak nie wolno” – jeśli w zestawie zwrotów używanych przez rodzica podobnych przykładów jest dużo i pojawiają się często, warto zastanowić się, czy aby nie jest się nadopiekuńczym. Słysząc tego typu komuniakty, dziecko otrzymuje silny sygnał, że z otaczającym go światem coś jest nie tak. Że jest on niebezpieczny. Wskutek kreowanego przez mamę czy tatę stanu zagrożenia naturalne zaciekawienie i chęć poznawania świata będą u młodego człowieka blokowane. To w efekcie może ograniczać jego potencjał i możliwości. – Większość takich ostrzegawczych komunikatów rodzica nie bierze się znikąd. Najczęściej to efekt naszych własnych doświadczeń i umiejętności przewidywania, czym jakieś zachowanie może się skończyć. Oczywiście, chcemy jako rodzice uchronić dziecko przed nieprzyjemnymi konsekwencjami – mówi Magdalena Kilan-Banach, psycholog i psychoterapeuta psychodynamiczny z Kliniki Mentalnej, prowadzonej przez Fundację na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. – Problem w tym, że mały człowiek przewidywać abstrakcyjnych dla niego skutków zachowania jeszcze nie potrafi, a jego doświadczenie nie jest jeszcze zbyt bogate. Jednak nie popełniając błędów, nie nauczy się ich unikać. Jeśli dziecko się przewróci, nauczy się wstawać i jak w przyszłości unikać upadku. To prosty, ale bardzo obrazowy przykład. W szerszej perspektywie: ważne, żeby umiejętnie nauczyć dziecko przeżywania rozczarowań, niepowodzeń i popełniania błędów oraz możliwości radzenia sobie z nimi: należy pozwolić popełniać błędy, wspierać w wyciąganiu wniosków, pomagać, zamiast wyręczać, wspólnie poszukiwać najlepszych rozwiązań. Ważne, aby traktować te doświadczenia jako naukę o sobie i świecie. Dzięki temu młody człowiek będzie lepiej umiał sobie radzić z przeciwnościami losu w dorosłym życiu. Będzie wiedzieć, jak się zachować w różnych sytuacjach, a w swoim plecaku będzie miał już bagaż własnych doświadczeń, które pozwolą samodzielne wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany w schematach postępowania. Rolą rodzica nie jest przygotowanie drogi dla dziecka, a przygotowanie dziecka do drogi przez życie. Zaradność w niebezpiecznym świecie Naturalnie, nie chodzi o popadanie w skrajności. Nie pozwolimy przecież małemu dziecku przejść samemu przez ruchliwą ulicę. Na początek pokazujemy, tłumaczymy, trzymamy za rękę i dajemy przykład swoim zachowaniem. Później pozwalamy dziecku na więcej, będąc bliskim obserwatorem, gotowym do udzielenia pomocy czy wsparcia – na początek kilka kroków za nim, później już dając samodzielność. To, na co pozwalamy i czego zabraniamy, powinno być dostosowane do wieku i etapu rozwoju młodego człowieka. – Z czasem, w przedszkolu, szkole, na podwórku, kontroli rodzica będzie coraz mniej. Im bardziej dziecko będzie potrafiło funkcjonować samodzielnie, tym dla niego lepiej – radzi Magdalena Kilan-Banach z Kliniki Mentalnej. – Ważna uwaga: elementem samodzielności i zaradności jest też umiejętność poproszenia o pomoc. Nawet super samodzielny człowiek czasem potrzebuje pomocy. Wiedza, gdzie jej szukać, brak strachu i umiejętność, by o nią prosić, to cenne kompetencje, w które warto wyposażyć dziecko. Jak jednak – z perspektywy rodzica – poradzić sobie ze świadomością, że świat jest pełen zagrożeń i niebezpieczeństw? W samej świadomości zagrożeń nie ma niczego złego. Ważna jest natomiast skala i sposób reakcji. Kluczowe jest to, czy jest się raczej rodzicem wspierającym rozwój, czy też zakazującym „ochroniarzem”. Odpowiedz sobie na pytania: Częściej mówisz dziecku „nie rób tego” niż „spróbuj, zobaczymy, jak będzie”? Wyręczasz dziecko z czynności, które mogłoby wykonywać samodzielnie? Kiedy dziecko jest poza domem, intensywniej martwisz się, że może mu się stać coś złego, niż jesteś spokojny i cieszysz się, że dobrze się bawi? Jeśli odpowiedzi częściej brzmią „tak”, istnieje ryzyko, że bagaż doświadczeń dziecka, który rodzic szykuje mu na drogę życia, może być niebezpiecznie pusty i nie znajdą się w nim narzędzia, które pozwolą radzić sobie z trudnościami. Warto wykształcić w sobie przekonanie, że dziecka nie da się prowadzić za rękę przez całe życie. – Wskutek refleksji może okazać się, że strach znajduje przyczynę nie w rzeczywistości, a w rodzicu. Wielkie oczy ma tylko przez okulary opiekuna, a lęk o dziecko jest silniejszy od troskliwości przez wzgląd na nasze doświadczenia – wyjaśnia psycholożka z Kliniki Mentalnej. – Często już samo uświadomienie sobie, że mamy na nosie takie okulary strachu, pozwala je zdjąć i spojrzeć na sprawę nieco szerzej. Czasem trzeba przy tym poprosić o pomoc – i to żaden wstyd. Dobry psycholog, psychoterapeuta czy grupa wsparcia mogą pomóc skutecznie okiełznać własne lęki, którymi niechcący obarczamy i ograniczamy dziecko. A okiełznać je warto, bo przecież o dobro dziecka właśnie nam chodzi. Zaufanie i odpowiedzialność zamiast kontroli Pytanie brzmi: jak to dobrze wyważyć? Jak zbalansować to, na ile dziecku pozwalać i w którym momencie rodzicielską lampkę z napisem „strach” odłączyć od zasilania? Pierwszy, najprostszy krok to rozejrzenie się dookoła. Pomocna może być rozmowa ze znajomymi rodzicami, którzy mają dzieci w podobnym wieku. Dobrze mieć wsparcie ze strony osób, które znajdują się w podobnej sytuacji i przeżywają podobne trudności – łatwiej wówczas o zrozumienie i pomocne wskazówki. Spotkania, wspólne wyjazdy na weekend czy na wakacje – przy ich okazji można na własne oczy przekonać się, czy w porównaniu z rówieśnikami nasze dziecko jest bardziej samodzielne czy mniej, i w jakim zakresie. To szansa, żeby podpatrzeć, jak inni sobie radzą, na ile pozwalają swoim pociechom, jaki zakres swobody dają, gdzie pojawiają się ograniczenia. Kolejnym krokiem jest rozeznanie, jakie są potrzeby naszego dziecka w tym zakresie? Jakie ma zasoby i możliwości? Jakie wysyła sygnały, świadczące o gotowości do rozwijania swojej samodzielności i odrębności? Rozmawiać, pytać, rozglądać się i potem – w akceptowalnym dla siebie zakresie – odnieść to do własnych relacji z dzieckiem. Zgodzić się na wyjście ze znajomymi do kina albo na pizzę na drugim końcu miasta? Pozwolić na nocowanie u koleżanki albo na zostanie dłużej na urodzinach u kolegi? Prędzej czy później każdy rodzic stanie przed takim dylematem i wobec oczekiwań dziecka. – Twardy opór może w końcu doprowadzić do buntu. Albo, w chwili, kiedy dziecko opuści dom, do przeskoczenia z jednej skrajności w drugą. Kiedy na przykład nastolatek postanowi nadrobić zaległości i bez umiaru robić będzie wszystko to, czego rodzice dotąd zabraniali – przestrzega Magdalena Kilan-Banach. – Dużo lepsza będzie metoda małych kroczków: Dozuj dziecku samodzielność stopniowo. W myśl zasady „najpierw bliżej, potem dalej”. Godzinę powrotu do domu przesuwaj powoli. Na przykład o 30 minut. Umówcie się na telefon, SMS: „jestem na miejscu”, „wszystko OK”, „wracam do domu”. Miej pod ręką kontakt do znajomych i rodziców znajomych dziecka. W razie potrzeby możesz z niego skorzystać, ale go nie nadużywaj. W ten sposób rodzic będzie budować z dzieckiem wzajemnie zaufanie do siebie. Ono będzie pracować nad odpowiedzialnością, która z każdym kolejnym wydarzeniem w życiu będzie coraz większa i postrzegana przez dziecko jako coś potrzebnego. Opiekun stopniowo będzie zastępować obawy zdrową troską i spokojem. A dziecko będzie miało świadomość, że rodzic je rozumie. Bierze pod uwagę jego zdanie i potrzeby, a w efekcie przekonanie, że jest ono dla niego ważne. Jak pomóc osobie uzależnionej od gier komputerowych I internetu? Uzależnienie od komputera, gier komputerowych i Internetu (siecioholizm) stanowi stosunkowo nowe zjawisko. Warto jednak wskazać, że od pewnego czasu dochodzi do wielu przypadków nowych uzależnień. Przyczyn tego zjawiska należy doszukiwać się w szybkim postępie technologicznym i oferowaniem wciąż nowych, ciekawych form spędzania wolnego czasu przed komputerem lub z telefonem. Na ten rodzaj uzależnienie składa się wiele zachowań i czynności. Uzależnienie od komputera, gier komputerowych i Internetu to nie tylko gry online i offline, ale również wielogodzinne sesje wyszukiwania informacji (infoholizm) w sieci internetowej, komunikowanie się ze znajomymi, surfowanie po serwisach, cyberseks i związane z tym oglądanie pornografii, korzystanie z chatów randkowych czy sextexting, a także hazard przed Internet i wiele innych zachowań. Trudno w dzisiejszych czasach wyobrazić sobie życie komputera i telefonu komórkowego bez dostępu do Internetu. Narzędzia te są niezbędnym elementem pracy, nauki, ale również hobby. Dzięki sieci mamy możliwość komunikowania się ze znajomymi, rodziną, ale również nawiązywania nowych relacji i znajomości. Niemniej jednak Internet w dobie XXI wieku jest nie tylko dobrodziejstwem, ale i przekleństwem. Wielogodzinne sesje przy komputerze związane są z koniecznością wykonywania pracy i przygotowywania wielu prac do szkoły. Można zatem stwierdzić, że dzisiejszy styl życia i postęp technologiczny wymusza na ludziach korzystanie z sieci internetowej. Przyczyną tego stanu rzeczy jest wciąż rosnąca liczba osób uzależnionych od Internetu. Komputer i Internet bowiem nie jest tylko narzędziem pracy, ale również rozrywki i formą spędzania wolnego czasu. Wiele osób gra w gry offline, ale znacznie więcej jest pasjonatów internetowych gier, w których mają możliwość „kontaktu” z innymi użytkownikami. Te pozorne relacje z czasem staja się ważniejsze od rzeczywistych, są powodem wycofania z dotychczasowej aktywności i zajęć. Internet i narzędzia służące korzystaniu z niego, czyli komputer, laptop czy telefon, stają się formą rozrywki, ale również ucieczki przed problemami i trudnościami. Należy zwrócić uwagę, że na uzależnienie od komputera, gier komputerowych i Internetu szczególnie narażeni są nastolatkowie – dzieci i młodzież. Psychika młodych ludzi bowiem jest bardziej podatna na uzależnienia behawioralne, dodatkowo taka forma aktywności jest dla nich atrakcyjna i ciekawa. Nie oznacza to jednak, że nałóg nie może pojawić się u dorosłych. Rozwój technologii i oferowanie coraz nowszych, alternatywnych form spędzania wolnego czasu skutkuje narastaniem problemu niemal w każdej grupie społecznej. Warto wskazać, że uzależnienie od komputera, gier komputerowych i Internetu rozwija się powoli, niemniej jednak nierzadko trudno zaobserwować i zdiagnozować pierwsze objawy, gdyż trudno ocenić, ile czasu spędzanego przy komputerze w Internecie jest normą, a ile zachowaniem patologicznym. Internet bowiem służy pracy, nauce i rozrywce. Z tego powodu, bliskie osoby zauważają problem, kiedy uzależnienie przekłada się na codzienne funkcjonowanie. Osoby uzależnione od komputera, gier komputerowych i Internetu wycofują się z relacji ze znajomymi i rodziną, zaniedbują obowiązki, tracą poczucie czasu, a na każde próby zwrócenia uwagi reagują frustracją, rozdrażnieniem, a nawet agresją. Należy wskazać, że uzależnienie od komputera, gier komputerowych i Internetu definiowane jest jako kompulsywna utrata impulsów i znalazło miejsce w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Z tego względu, uzależnienie należy traktować jako chorobę, nad którą osoba uzależniona traci kontrolę. Należy zatem wskazać, że wyjście z nałogu i wyleczenie jest możliwe, niemniej jednak konieczna jest pomoc i wsparcie, bez której trudno mówić o skutecznych formach oddziaływania. Jak zatem pomóc osobie uzależnionej od komputera, gier komputerowych i Internetu? JAK POSTĘPOWAĆ Z OSOBĄ UZALEŻNIONĄ OD INTERNETU I KOMPUTERA? Uzależnienie od komputera, gier komputerowych i Internetu można określić chorobą cywilizacyjną. Mechanizm uzależnienia w tym przypadku nie różni się niczym od innych nałogów. Choroba stopniowo przejmuje kontrolę nad zachowaniami, skutkując rozwojem uzależnienia, z którego trudno wyjść. Wielogodzinne sesje przy komputerze lub telefonie, surfowanie po stronach internetowych, nawiązywanie nowych, wirtualnych znajomości, granie w gry komputerowe staje się nadrzędnym celem i wartością osób uzależnionych. Warto również wskazać, że uzależnieni odcinają się niejako od dotychczasowych znajomych, wycofują z kontaktów interpersonalnych i rodzinnych – uciekają w wirtualny świat, który nierzadko jest formą rozwiązywania problemów i azylem. Konieczne jest zatem podejmowanie prób rozmowy i nakłaniania osób uzależnionych do innych form aktywności. Niemniej jednak przez utrudniony kontakt z osobą i jej wycofanie jest to niezmiernie trudne. Warto wskazać, że uzależnienie od komputera, gier komputerowych i Internetu najczęściej pojawia się wśród młodzieży i u dzieci, których rodzice pochłonięci są obowiązkami zawodowymi. Ponadto, nawet po ilości czasu spędzanego w Internecie trudno stwierdzić, czy dziecko jest uzależnione, czy nie. Z tego powodu nierzadko rodzice bagatelizują problem. Opiekunowie zauważają nałóg w momencie, kiedy doszło już do silnego uzależnienia. Podstawowym pytaniem wówczas, jest to: jak postępować z osobą uzależnioną od Internetu i komputera? Postępowanie z dzieckiem uzależnionym od komputera, gier komputerowych i Internetu zależy od relacji z rodzicami – na ile były one rozwinięte przed pojawieniem się nałogu, czy opiekunowie nadal są autorytetami. Jeżeli rodzice nadal spełniają ważną rolę w życiu dziecka, bez znaczenia czy jest to dziecko w wieku szkolnym, nastolatek czy starsza młodzież, to zmiana pewnych zachowań jest możliwa. Wówczas konieczne jest poświęcanie większej uwagi dziecku, skierowanie jego aktywności i zainteresowania na inne formy spędzania wolnego czasu, gospodarowanie mu czasu, zapisanie na zajęcia sportowe lub inne hobbistyczne. Takie działanie może doprowadzić, że problem niejako rozwiąże się sam. Niemniej jednak, kiedy uzależnienie trwa od dłuższego czasu, od 2-3 lat, nawet opiekunowie cieszący się autorytetem mogą mieć problemy z poradzeniem sobie z uzależnieniem dziecka. Jak wówczas należy postępować? Samodzielna interwencja i próba rozwiązania problemu może nie przynieść efektu, dziecko bowiem będzie przejawiało opór przed wprowadzeniem zmian. Dziecku będzie brakowało wirtualnego świata. Należy zatem wskazać, że problem uzależnienia od komputera, gier komputerowych i Internetu można spróbować rozwiązać w ramach rodziny, zmienić postępowanie wobec dziecka poprzez ustalenie sztywnych reguł – limitu grania i korzystania z Internetu. Wiąże się to również z nałożeniem obowiązków na rodziców, którzy muszą zagospodarować czas i okazać zainteresowanie tym, czym zajmuje się ich dziecko. Jest to konieczne, ponieważ długotrwały nałóg spowodował, że dziecko niejako wyzbyło się umiejętności organizowania sobie czasu i gospodarowania nim. Dziecko uzależnione od komputera, gier komputerowych i Internetu jest zmienne, ma huśtawki nastrojów, często jest agresywne. Warto wskazać, że zachowanie i postępowanie z osobą uzależnioną powinno być delikatne, oznacza to, że rodzice powinni okazywać zrozumienie i pełną akceptację chorego dziecka, w innym wypadku może ono zatracić się w świecie wirtualnym i przejawiać niechęć do opiekunów. Nie należy reagować złością i agresją oraz odcinać nagle dziecka od Internetu, gdyż może to wywołać niechęć w stosunku do rodziców, którzy rzekomo nie rozumieją ich potrzeb. Rodzice, którzy chcą udzielić dziecku pomocy (albo bliscy osoby dorosłej uzależnionej od komputera, gier komputerowych i Internetu) i umożliwić powrót do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie powinni podjąć działania, które pozwolą na przezwyciężenie nałogu. Zazwyczaj trudno jest zauważyć moment, kiedy pojawia się uzależnienie od Internetu. Dlatego do rozpoznania nierzadko dochodzi w zaawansowanej fazie choroby. Z tego powodu rodzice lub bliskie osoby powinni zgłosić się po pomoc do specjalistycznego ośrodka leczenia uzależnień. Znajdują się tam wykwalifikowani specjaliści – psychoterapeuci i psychologowie, którzy mają duże doświadczenie w tego typu nałogach, przez co ich działania charakteryzują się dużą skutecznością. Pomoc wykwalifikowanej kadry może być nieoceniona, gdyż za uzależnieniem kryją się mechanizmy powodujące zmianę regulowania uczuć (dziecko jest skryte, wycofane), uciekania w świat wirtualny, pojawienie się problemów w sferze interpersonalnej i niezrozumienie z rówieśnikami. Ponadto, dzieci nie radzą sobie z trudnościami i emocjami, terapeuta pomoże wówczas w rozwiązaniu trudności i określeniu uczuć. Osoby uzależnione od komputera, gier komputerowych i Internetu nie najlepiej radzą sobie ze stresem, nudą, złością i gniewem, gdyż negatywne emocje rozładowywane są za pomocą komputera i uciekania od rzeczywistości. Dodatkowo, pojawia się problem nieumiejętności komunikowania potrzeb, proszenia o wsparcie. W takiej sytuacji pomoc osób zewnątrz – psychoterapeutów jest niezbędna do poradzenia sobie z nałogiem i wyjścia z uzależnienia. Należy jednak wskazać, że niektórzy rodzice chcą wymusić na dzieciach udział w psychoterapii i podjecie leczenia. Takie działanie nie ma większego sensu. Dziecko bowiem nie będzie chciało uczestniczyć w terapii i nie będzie wyrażało woli współpracy. W takiej sytuacji wszelkie działania terapeuty nie przyniosą żadnego efektu. Niemniej jednak należy dążyć do przekonania, nakłonienia na spotkanie z terapeutą, który na sesji może przekonać dziecko, że leczenie nie jest powodem do wstydu, ani źródłem upokorzenia. Warto wskazać, że o ile nakłonienie dzieci do udzielenia pomocy w wyjściu z uzależnienia od komputera, gier komputerowych i Internetu, o tyle poważne trudności mogą wystąpić w przypadku nastolatków, którzy buntują się przeciw swoim rodzicom, a niechęć do podjęcia terapii jest również wyrazem takiego buntu. W takiej sytuacji warto udać się do terapeuty uzależnień samemu. Na spotkaniu psychoterapeuta przygotowuje rodziców, na to, co może wydarzyć się dalej, zazwyczaj prosi również opiekunów o opowiedzenie o tym, jak funkcjonuje ich dziecko. W odpowiedzi rodzice otrzymują informacje, jak powinni wprowadzić pewne zasady w życie rodzinny. Należy zatem wskazać, że w przypadku silnego uzależnienia zgłoszenie się do terapeutów i psychologów jest jedyną skuteczną formą pomocy osobom uzależnionym. O autorze: Piotr Strojnowski Piotr Strojnowski jest dyplomowanym instruktorem terapii uzależnień. Ukończył Studium Terapii Uzależnień na Uniwersytecie Zielonogórskim w dziedzinie leczenia narkomanii oraz Studium Terapii Uzależnień i Studium Pomocy Psychologicznej w Instytucie Psychologii Zdrowia w Warszawie. Komfortowy ośrodek leczenia uzależnień Skuteczna walka z nałogiem to Twoja szansa na odzyskanie kontroli nad swoim życiem, powrót do dalszych aktywności zawodowych i odbudowanie relacji z najbliższymi. Ośrodek terapii uzależnień zapewni Ci wsparcie w podjętych działaniach. Nasza wiedza oraz doświadczenie pomogą odzyskać zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. Oprócz zastosowania detoksu, Pacjentów czeka także psychoterapia indywidualna oraz grupowa. Terapia oparta na abstynencji oraz podejściu poznawczo-behawioralnym, wspomagana odpowiednio dobraną farmakologią przynosi najlepsze efekty i przygotowuje Pacjenta na przyszłość. Call Now Button Czy pozwolić dziecku przewrócić się i nabić guza? Kiedy i na jakich zasadach zgodzić się na nocowanie u koleżanki czy kolegi? Gdzie leży granica między troską a chorobliwym lękiem? Przeczytaj porady psychologa, jak mądrze zastąpić strach o dziecko zaufaniem i korzystać z tego w przyszłości. Poradnik powstał przy współpracy z Magdaleną Kilan-Banach, psycholog i psychoterapeutą psychodynamicznym z Kliniki Mentalnej w Ponadregionalnym Centrum Onkologii Dziecięcej Przylądek Nadziei we Wrocławiu. Troska rodzica o dziecko to naturalny odruch. Czym innym jest jednak przesadne, podszyte lękiem zamartwianie się. Jego skutkiem – zamiast zapewnienia bezpieczeństwa – może być nieświadome ograniczenie dziecku możliwości poznawania świata. Zamiast kreować poczucie zagrożenia, uczmy wnioskować „Zejdź, bo spadniesz”, „nie rób tego, bo zrobisz sobie krzywdę”, „nie idź tam, bo spotka cię coś złego”, „tak nie wolno” – jeśli w zestawie zwrotów używanych przez rodzica podobnych przykładów jest dużo i pojawiają się często, warto zastanowić się, czy aby nie jest się nadopiekuńczym. Słysząc tego typu komuniakty, dziecko otrzymuje silny sygnał, że z otaczającym go światem coś jest nie tak. Że jest on niebezpieczny. Wskutek kreowanego przez mamę czy tatę stanu zagrożenia naturalne zaciekawienie i chęć poznawania świata będą u młodego człowieka blokowane. To w efekcie może ograniczać jego potencjał i możliwości. Większość takich ostrzegawczych komunikatów rodzica nie bierze się znikąd. Najczęściej to efekt naszych własnych doświadczeń i umiejętności przewidywania, czym jakieś zachowanie może się skończyć. Oczywiście, chcemy jako rodzice uchronić dziecko przed nieprzyjemnymi konsekwencjami. Problem w tym, że mały człowiek przewidywać abstrakcyjnych dla niego skutków zachowania jeszcze nie potrafi, a jego doświadczenie nie jest jeszcze zbyt bogate. Jednak nie popełniając błędów, nie nauczy się ich unikać. Jeśli dziecko się przewróci, nauczy się wstawać i jak w przyszłości unikać upadku. To prosty, ale bardzo obrazowy przykład. W szerszej perspektywie: ważne, żeby umiejętnie nauczyć dziecko przeżywania rozczarowań, niepowodzeń i popełniania błędów oraz możliwości radzenia sobie z nimi: należy pozwolić popełniać błędy, wspierać w wyciąganiu wniosków, pomagać, zamiast wyręczać, wspólnie poszukiwać najlepszych rozwiązań. Ważne, aby traktować te doświadczenia jako naukę o sobie i świecie. Dzięki temu młody człowiek będzie lepiej umiał sobie radzić z przeciwnościami losu w dorosłym życiu. Będzie wiedzieć, jak się zachować w różnych sytuacjach, a w swoim plecaku będzie miał już bagaż własnych doświadczeń, które pozwolą samodzielne wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany w schematach postępowania. Rolą rodzica nie jest przygotowanie drogi dla dziecka, a przygotowanie dziecka do drogi przez życie. Zaradność w niebezpiecznym świecie Naturalnie, nie chodzi o popadanie w skrajności. Nie pozwolimy przecież małemu dziecku przejść samemu przez ruchliwą ulicę. Na początek pokazujemy, tłumaczymy, trzymamy za rękę i dajemy przykład swoim zachowaniem. Później pozwalamy dziecku na więcej, będąc bliskim obserwatorem, gotowym do udzielenia pomocy czy wsparcia – na początek kilka kroków za nim, później już dając samodzielność. To, na co pozwalamy i czego zabraniamy, powinno być dostosowane do wieku i etapu rozwoju młodego człowieka. Z czasem – w przedszkolu, szkole, na podwórku – kontroli rodzica będzie coraz mniej. Im bardziej dziecko będzie potrafiło funkcjonować samodzielnie, tym dla niego lepiej. Ważna uwaga: elementem samodzielności i zaradności jest też umiejętność poproszenia o pomoc. Nawet super samodzielny człowiek czasem potrzebuje pomocy. Wiedza, gdzie jej szukać, brak strachu i umiejętność, by o nią prosić, to cenne kompetencje, w które warto wyposażyć dziecko. Jak jednak – z perspektywy rodzica – poradzić sobie ze świadomością, że świat jest pełen zagrożeń i niebezpieczeństw? W samej świadomości zagrożeń nie ma niczego złego. Ważna jest natomiast skala i sposób reakcji. Kluczowe jest to, czy jest się raczej rodzicem wspierającym rozwój, czy też zakazującym „ochroniarzem”. Odpowiedz sobie na pytania: Częściej mówisz dziecku „nie rób tego” niż „spróbuj, zobaczymy, jak będzie”? Wyręczasz dziecko z czynności, które mogłoby wykonywać samodzielnie? Kiedy dziecko jest poza domem, intensywniej martwisz się, że może mu się stać coś złego, niż jesteś spokojny i cieszysz się, że dobrze się bawi? Jeśli odpowiedzi częściej brzmią „tak”, istnieje ryzyko, że bagaż doświadczeń dziecka, który rodzic szykuje mu na drogę życia, może być niebezpiecznie pusty i nie znajdą się w nim narzędzia, które pozwolą radzić sobie z trudnościami. Warto wykształcić w sobie przekonanie, że dziecka nie da się prowadzić za rękę przez całe życie. Wskutek refleksji może okazać się, że strach znajduje przyczynę nie w rzeczywistości, a w rodzicu. Wielkie oczy ma tylko przez okulary opiekuna, a lęk o dziecko jest silniejszy od troskliwości przez wzgląd na nasze doświadczenia. Często już samo uświadomienie sobie, że mamy na nosie takie okulary strachu, pozwala je zdjąć i spojrzeć na sprawę nieco szerzej. Czasem trzeba przy tym poprosić o pomoc – i to żaden wstyd. Dobry psycholog, psychoterapeuta czy grupa wsparcia mogą pomóc skutecznie okiełznać własne lęki, którymi niechcący obarczamy i ograniczamy dziecko. A okiełznać je warto, bo przecież o dobro dziecka właśnie nam chodzi. Zaufanie i odpowiedzialność zamiast kontroli Pytanie brzmi: jak to dobrze wyważyć? Jak zbalansować to, na ile dziecku pozwalać i w którym momencie rodzicielską lampkę z napisem „strach” odłączyć od zasilania? Pierwszy, najprostszy krok to rozejrzenie się dookoła. Pomocna może być rozmowa ze znajomymi rodzicami, którzy mają dzieci w podobnym wieku. Dobrze mieć wsparcie ze strony osób, które znajdują się w podobnej sytuacji i przeżywają podobne trudności – łatwiej wówczas o zrozumienie i pomocne wskazówki. Spotkania, wspólne wyjazdy na weekend czy na wakacje – przy ich okazji można na własne oczy przekonać się, czy w porównaniu z rówieśnikami nasze dziecko jest bardziej samodzielne czy mniej, i w jakim zakresie. To szansa, żeby podpatrzeć, jak inni sobie radzą, na ile pozwalają swoim pociechom, jaki zakres swobody dają, gdzie pojawiają się ograniczenia. Kolejnym krokiem jest rozeznanie, jakie są potrzeby naszego dziecka w tym zakresie? Jakie ma zasoby i możliwości? Jakie wysyła sygnały, świadczące o gotowości do rozwijania swojej samodzielności i odrębności? Rozmawiać, pytać, rozglądać się i potem – w akceptowalnym dla siebie zakresie – odnieść to do własnych relacji z dzieckiem. Zgodzić się na wyjście ze znajomymi do kina albo na pizzę na drugim końcu miasta? Pozwolić na nocowanie u koleżanki albo na zostanie dłużej na urodzinach u kolegi? Prędzej czy później każdy rodzic stanie przed takim dylematem i wobec oczekiwań dziecka. Twardy opór może w końcu doprowadzić do buntu. Albo – w chwili, kiedy dziecko opuści dom – do przeskoczenia z jednej skrajności w drugą. Kiedy na przykład nastolatek postanowi nadrobić zaległości i bez umiaru robić będzie wszystko to, czego rodzice dotąd zabraniali. Dużo lepsza będzie metoda małych kroczków: Dozuj dziecku samodzielność stopniowo. W myśl zasady „najpierw bliżej, potem dalej”. Godzinę powrotu do domu przesuwaj powoli. Na przykład o 30 minut. Umówcie się na telefon, SMS: „jestem na miejscu”, „wszystko OK”, „wracam do domu”. Miej pod ręką kontakt do znajomych i rodziców znajomych dziecka. W razie potrzeby możesz z niego skorzystać, ale go nie nadużywaj. W ten sposób rodzic będzie budować z dzieckiem wzajemnie zaufanie do siebie. Ono będzie pracować nad odpowiedzialnością, która z każdym kolejnym wydarzeniem w życiu będzie coraz większa i postrzegana przez dziecko jako coś potrzebnego. Opiekun stopniowo będzie zastępować obawy zdrową troską i spokojem. A dziecko będzie miało świadomość, że rodzic je rozumie. Bierze pod uwagę jego zdanie i potrzeby, a w efekcie przekonanie, że jest ono dla niego ważne. * Strach związany ze zdrowiem i życiem dziecka to nieco inna sytuacja. Na ciężką chorobę trudno się przygotować. Często nie sposób jej przewidzieć, a możliwości kontroli nad sytuacją sprowadzone są do minimum. Niepokój i niepewność, jakie odczuwają rodzice chorych dzieci są uzasadnione. Jednak i nad tym można pracować. Terapeuci z Kliniki Mentalnej w szpitalu onkologicznym dla dzieci Przylądek Nadziei na co dzień pomagają rodzicom i dzieciom, które mierzą się z trudnym i budzącym lęk przeciwnikiem. Pierwszym zadaniem jest odciąć złe doświadczenia, z którymi taka rodzina trafia do szpitala. Nawet jeśli ktoś z bliskich chorował na nowotwór i nie udało się go wyleczyć, nie można tego odnosić do ich sytuacji. Nowotwory u dzieci rozwijają się w inny sposób niż u dorosłych, inny jest ich przebieg i intensywność leczenia. Leczenie to proces – może trwać długo, z różnymi sytuacjami po drodze trzeba się mierzyć. Siły i energię dobrze rozłożyć w czasie i spożytkować na wspieranie zdrowienia dziecka. Obaw nie da się uniknąć całkowicie i nie to jest celem pracy psychologów. Ważne jest wyrobienie sposobów radzenia sobie z lękiem – umiejętności relaksowania się, odwracania uwagi, zwiększania nadziei. Tak, żeby momentów pozytywnego myślenia i woli walki z chorobą było więcej niż chwil zwątpienia. Nie chodzi o to, aby tłumić obawy czy smutek, ale dbać też o obecność uśmiechu, zabawy i przyjemnego spędzania czasu tu i teraz. Jest to wykonalne w każdych warunkach i niezwykle potrzebne. Stan psychiczny wpływa bowiem na układ odpornościowy. Jest bardzo ważnym czynnikiem w procesie zdrowienia i warto w pełni go wykorzystać. Klinika Mentalna to projekt stałego wsparcia psychologicznego i pedagogicznego dla dzieci i ich rodziców, realizowany przez Fundację Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową w klinice onkologicznej Przylądek Nadziei. Możesz go wesprzeć przekazując 1% podatku: podaj w rozliczeniu PIT nasz numer KRS 00000 86210. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-06-19 13:23:22 damw Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-29 Posty: 36 Temat: Jak przekonać mężczyzna wyjechał za granicę, wraca pod koniec sierpnia. Bardzo chciałabym do niego jechać. Niestety moi rodzice nie zdążyli poznać go przed wyjazdem, do tego ja mam tylko 18 lat. Nie wiem jak ich przekonać do mojego wyjazdu, chciałabym tam pobyć z nim jakieś 2 tygodnie. Koszty podróży pokryję w całości ja, gdyż dysponuję taką ilością pieniędzy. Miałam lecieć na wakacje 2-tygodniowe z koleżanką, ale chętnie z nich zrezygnuję dla tego wyjazdu. Jak ich przekonać? 2 Odpowiedź przez Shanty 2011-06-19 14:29:14 Shanty Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-08 Posty: 1,103 Odp: Jak przekonać rodziców. nie dziwie się, że rodzice się martwią. masz 18 lat a o nim mówisz 'mężczyzna'-ile ma lat? ile jesteście razem?nie znają go, a Ty się dziwisz. nie wiem ile go znasz, ale czasem można mieć mylne pojecie o czlowieku. Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka: Co sądzisz o sytuacji na świecie?Dziadek odpowiedział: Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec - Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek. 3 Odpowiedź przez Juliette 2011-06-19 15:24:29 Juliette Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-17 Posty: 1,659 Wiek: niecałe 20 Odp: Jak przekonać rodziców. Gdybym była na miejscu Twoich rodziców to również nie pozwoliłabym Ci na taką Bo oni go nawet nie poznali. A Ty? Ile go znasz? Ile z nim jesteś? ''Bo wszystko czego chcęCałe życie być przy TobieNiech nie zgaśnie nigdy ogień, który płonie w Tobie'' 4 Odpowiedź przez adela7 2011-06-21 11:29:59 adela7 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-19 Posty: 21 Odp: Jak przekonać cóż, ja również zgodzę się z przedmówczyniami. Twoi rodzice go nie poznali i ich obawy są w pełni zrozumiałe. Mozesz próbować z nimi rozmawiać, w sumie masz 18 lat i możesz jechać, ale nie wiem jak wyglądają Twoje relacje z rodzicami i na ile chcesz utrzymywac z nimi dobre stosunki. 5 Odpowiedź przez Anuszka00 2011-06-21 11:48:13 Anuszka00 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-14 Posty: 8,989 Wiek: 34 Odp: Jak przekonać rodziców. Uważam, że lepiej wykorzystaj ten 2-tygodniowy wyjazd z koleżanką. Do sierpnia już niedaleko...Powinnaś w tym wypadku posłuchać rodziców. Laura godz 19:15 6 Odpowiedź przez sniezynka1980 2011-06-21 15:49:17 sniezynka1980 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-21 Posty: 5 Odp: Jak przekonać była rodzicem to na pewno bym ci nie pozwoliła. Chodzi o bezpieczeństwo a też nie wiedzą co to właściwie za typ więc się nie dziwuje ich decyzji. 7 Odpowiedź przez Majka0920 2011-07-15 23:41:58 Majka0920 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-15 Posty: 6 Wiek: 18 Odp: Jak przekonać rodziców. Popieram AnnAnnA, ma racje. Do końca sierpnia już nie daleko, skoro czekałaś już tak długo to półtora miesiąca nie zrobi ci różnicy. Chociaż wiem co czujesz, gdybym ja miała okazje na 2-tygodniowy wyjazd do mojego Kochanego, też bym skorzystała, ale postaraj się zrozumieć rodziców. Postaw się na ich miejscu, też pewnie martwiłabyś się, gdyby w grę wchodził wyjazd twojego dziecka na 2 tygodnie do mężczyzny,którego byś nie znała . Gdy wtedy mnie przytulił oprócz motylków w brzuchu, poczułam bezpieczeństwo i ciepło, którego tak mi brakowało... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Pierwsze spotkanie z rodzicami to jak pierwsza randka. Każdy mądry i elegancki facet wie, że wymaga to od niego odpowiednich przygotowań. Najwięcej więc w dużej mierze zależy od pierwszego wrażenia i Twojego wyglądu, dlatego SteaMaster zbadał potrzeby mężczyzn i zestawił to z opiniami kobiet na temat pierwszego – błysk w oku i intelekt jest bardzo ważny, ale pojawia się „ale”. 97 kobiety i 97 mężczyzn zostało przepytanych jak przygotowują się do pierwszego spotkania z rodzicami czasu spędziłbyś na przygotowaniu się do wyjścia do rodziców Twojej dziewczyny?/Ile czasu powinien spędzić Twój chłopak przed wyjściem na spotkanie z Twoimi rodzicami?Przygotowania do takiego spotkania nie muszą być niczym trudnym, ale powinno się na nie poświęcić odpowiednią ilość czasu. Według kobiet powinno być to średnio 36 minut, a według mężczyzn oczywiście dwukrotnie mniej – 18 minut. Potwierdza się tu fakt, że faceci po prostu dwukrotnie szybciej są gotowi. Nie powinniśmy szukać dalszych przyczyn. W dobrym przygotowaniu pomoże przestrzeganie kilku zasad. Można mieć wtedy pewność, że na pierwszy rzut oka zostaniemy ocenieni przez przyszłych teściów jako „facet z klasą”. Najważniejszym pytaniem, jakie trzeba zadać sobie przed otwarciem szafy powinno jest to, gdzie wybieram się na formę miałoby pierwsze spotkanie z Twoim mężczyzną i Twoimi rodzicami? / Jaką formę chciałbyś, aby miało Twoje pierwsze spotkanie z rodzicami Twojej dziewczyny?Większość mężczyzn, gdy myśli o pierwszym spotkaniu z teściami, oczyma wyobraźni widzi oficjalną imprezę rodzinną (80%), a zdecydowanie rzadziej spotkanie „na luzie” (16%) czy elegancką kolację w restauracji (4%). Kobiety natomiast mają zdecydowanie inne zdanie i chciałby spotkać się wspólnie „na luzie” (86%). Mężczyźni mogą więc na chwilę odetchnąć i postawić na mniej formalny impreza rodzinna może zakończyć się tragedią. Nie dlatego, że pierwszy raz pojawi się na niej mój chłopak, ale z uwagi na te wszystkie ciotki i wujków, którzy tylko czekają, żeby zapytać, „a kiedy ślub”? Nie muszę tłumaczyć, że to bardzo krępujące – Anna, od 2 lat w Twój mężczyzna powinien ubrać na pierwsze spotkanie z Twoimi rodzicami? / Co ubierasz na pierwsze spotkanie z rodzicami Twojej dziewczyny? Co więc założyć? Kobiety mówią: stonowaną koszulę, marynarkę, jeansy i pasujące do nich buty (68%). Garnitur jest w dobrym tonie, ale jedynie na ekskluzywne wyjścia. W innym przypadku mężczyźni z powodzeniem mogą postawić na nic specjalnego. Tata może patrzeć na zegarek i buty, ale mama już zachwyci się komplementami, że córka podobna do niej. Jak widać, kobiety kochają swoich facetów za to, co wewnątrz nich i wolą, aby to swobodnie eksponowali. Ubrania powinny być ozdobą i nie powinny przeszkadzać w wyrażaniu pierwszy chłopak na pierwszy obiad z rodzicami ubrał szary garnitur, brązowe buty, koszulę w niebieskie paski, a w ręku trzymał małą, czerwoną róże. Aż się we mnie gotowało, bo już wiedziałam co powie ojciec, ale tą różą wygrał – Dagmara, 4 lata po ślubie. Jakie 3 cechy (lub wybierz wszystko) najbardziej cenisz w przygotowaniu Twojego mężczyzny do spotkania z rodzicami?/ Jakie 3 cechy najbardziej cenisz w swoim wyglądzie przygotowując się do spotkania z rodzicami Twojej dziewczyny? Badania SteaMaster pokazują jednak, że kobiety bardzo doceniają nie co ubrał mężczyzna, a jak się przygotował. To nie spotkanie ze starym kumplem, a z rodzicami. Każda rzecz powinna być wyprana i wyprasowana. Jeśli nie ma czasu na wyciąganie deski do prasowania, to można użyć prasowacza parowego i prasować na wisząco. Takie nowoczesne sprzęty, które ułatwiają życie istnieją także w świecie mężczyzn. Model koloru monte carlo blue (czytaj: niebieski) u marki SteaMaster. Mężczyzno – wybierasz się na randkę i masz zrobić dobre badaniu można zauważyć, że mężczyźni bardziej skupiają się na wyglądzie ubrań, kobiety jednak od razu po wyprasowanych i czystych ubraniach mówią o umytych zębach. Radzimy więc je umyć, nie zaszkodzi się ogolić i uczesać koniecznie przed przymierzeniem rzeczy z szafy. W ten sposób można sobie tylko zaoszczędzić nerwów. Mężczyzn nic nie wyprowadza z równowagi bardziej niż plama z pasty do zębów tuż przed wyjściem. Kompletowanie stroju należy zacząć po wizycie w styl chciałabyś widzieć u swojego mężczyzny na spotkaniu z Twoimi rodzicami? / Jaki styl wybrałbyś na spotkanie z rodzicami Twojej dziewczyny? Ale co będzie „w guście” i dopasowane do okazji? Facet nie powinien stawiać na czarno-szare kolory bez wyrazu. Kobiety aż w 82% doceniają klasykę i stonowane kolory. Żeby uniknąć wpadki warto wybrać koszulę jasnego koloru. Od tego czy ma ona jakiś wzór zależy reszta ubioru. Na pewno jeden wzorzysty element w całym zestawie wystarczy. Gdy góra została wybrana, najlepiej do niej dobrać ciemniejszą marynarkę. Materiał też ma znaczenie, bo wełniane marynarki są cieplejsze i się nie pogniotą, a bawełnianych skóra będzie oddychać. Do tego dobrze dobrać jednolite jeansy. Spodnie z przetarciami bądź w jaskrawych kolorach powinny tym razem poczekać w szafie. W przypadku eleganckiego spotkania jest znacznie prościej – ubierz na siebie garnitur i dobierz do niego krawat inny niż pierwszym spotkaniu z rodzicami ważniejsze jest dla Ciebie to, jak wygląda mężczyzna czy jak się zachowuje? / Na pierwszym spotkaniu z rodzicami Twojej dziewczyny zwracasz uwagę bardziej na to, jak wyglądasz czy jak się zachowujesz?Panowie, jeżeli po przeczytaniu tego raportu czujecie się obciążeni mnogością zasad i uwag – spokojnie. Aż co szósta kobieta stawia wygląd swojego mężczyzny na pierwszym miejscu. Znaczy to także, że dla 84% to Wasze wnętrze i zachowanie jest najcenniejsze!Najczęściej to kobiety przygotowują swoich mężczyzn na spotkania i wiedzą, co przygotować i jak o to zadbać, żeby nie musieć się wstydzić. Widzę jednak postępującą zmianę w świadomości mężczyzn. Oni coraz częściej sami piorą, sami prasują i sami dbają o dobór ubrań na ważne wyjścia, jakim jest na przykład pierwsze spotkanie z teściami. Zdecydowaliśmy się zebrać te opinie i porady naszych Klientów i Klientek – podsumowuje Mieczysław Łopatka, właściciel marki SteaMaster został opracowany na podstawie wyników anonimowej ankiety internetowej na liczącej 194 osoby próbie losowej kobiet (97) i mężczyzn (97) zebranych w dniach 15-30 to marka prasowaczy parowych obecna na polskim rynku od 2009 roku. Działanie urządzeń SteaMaster oparte jest na technologii bezpiecznego prasowania przy użyciu wody.

jak przekonać rodziców na wyjście ze znajomymi